Cykl artykułów o fragmentacji rozpoczynam od postaw. Zacznijmy od tego, czym jest fragmentacja ?
Najprościej mówiąc, mamy do czynienia z fragmentacją systemu, gdy w danej chwili, w ramach jednego ekosystemu istnieje jednocześnie wiele wersji, urządzeń, sterowników, i/lub opcji dodatkowych. Fragmentację możemy także rozumieć jako różnorodność. (w moich artykułach postawiłem pomiędzy nimi znak równości)
Fragmentacja prowadzi do rozwarstwienia, utraty ciągłości, niekonsekwencji. To z nimi muszą radzić sobie programiści tworzący aplikacje, ale także twórcy samego systemu. (nie zapominajmy o tym aspekcie!)
Mocno sfragmentowany system powoduje wzrost kosztów wytwarzania oprogramowania – twórcy oprogramowania muszą przeznaczyć więcej funduszy na zaadresowanie specjalistycznych funkcji na konkretnych urządzeniach, jak i przetestować je na każdym z nich.
Fragmentacja systemu powoduje także wzrost kosztów utrzymania systemu po stronie jego producenta. Musi on zadbać o aktualizacje bezpieczeństwa, kompatybilność z oprogramowaniem, jego usługami, jak i reagować na wszelkie problemy mogące pojawić się z modułami sprzętowymi na konkretnych urządzeniach. Wiadomo, że im więcej urządzeń i wersji, tym więcej czasu i środków należy przeznaczyć na ich bieżącą obsługę.
Nieumiejętnie zarządzania fragmentacją systemu (ale także jej brak!) może doprowadzić do marketingowej porażki albo jego sukcesu. Fragmentacja wiąże się ściśle z biznesową strategią produktu i to od jego PRu zależy jak jest postrzegana. (w dalszej części artykułu postaram się podać kilka przykładów)
Fragmentacja przedstawiana jest dzisiaj przede wszystkim w ekstremalnie negatywnym świetle. Rzadko kiedy wspomina się, że daje wolność, czy możliwość wyboru – mało kto wspomina, że możliwa jest ona właśnie dzięki fragmentacji.
Niewielu też wspomina, że niemal od zawsze mieliśmy do czynienia z fragmentacją. Interesującym jest, że nigdy nie wywoływała wśród nas takich emocji jak teraz, gdy okazało się, że można to zrobić inaczej i obejść się bez niej. Rzecz, z którą radziliśmy sobie od lat, nagle stała się naszą udręką. Rzecz, która od lat była uważana za wielką zaletę, teraz dyskwalifikuje konkretne rozwiązanie.
Pozostaje więc postawić pytania, czy ta dyskryminacja wolnego oprogramowania jest związana z rozwojem technologii, czy może po prostu z medialnym, marketingowym szumem? Na czym polega zwrot w naszym myśleniu ?
Dlaczego promujemy zamknięte ekosystemy, skoro zawsze dążyliśmy do wolności ?
Czy może wynika to z medialnej nagonki i niewiedzy redaktorów popularnych serwisów ?
W kolejnych artykułach odniosę się bardziej szczegółowo do przedstawionych tutaj tez i pytań. Zapraszam do czytania i komentowania.
Najprościej mówiąc, mamy do czynienia z fragmentacją systemu, gdy w danej chwili, w ramach jednego ekosystemu istnieje jednocześnie wiele wersji, urządzeń, sterowników, i/lub opcji dodatkowych. Fragmentację możemy także rozumieć jako różnorodność. (w moich artykułach postawiłem pomiędzy nimi znak równości)
Fragmentacja prowadzi do rozwarstwienia, utraty ciągłości, niekonsekwencji. To z nimi muszą radzić sobie programiści tworzący aplikacje, ale także twórcy samego systemu. (nie zapominajmy o tym aspekcie!)
Mocno sfragmentowany system powoduje wzrost kosztów wytwarzania oprogramowania – twórcy oprogramowania muszą przeznaczyć więcej funduszy na zaadresowanie specjalistycznych funkcji na konkretnych urządzeniach, jak i przetestować je na każdym z nich.
Fragmentacja systemu powoduje także wzrost kosztów utrzymania systemu po stronie jego producenta. Musi on zadbać o aktualizacje bezpieczeństwa, kompatybilność z oprogramowaniem, jego usługami, jak i reagować na wszelkie problemy mogące pojawić się z modułami sprzętowymi na konkretnych urządzeniach. Wiadomo, że im więcej urządzeń i wersji, tym więcej czasu i środków należy przeznaczyć na ich bieżącą obsługę.
Nieumiejętnie zarządzania fragmentacją systemu (ale także jej brak!) może doprowadzić do marketingowej porażki albo jego sukcesu. Fragmentacja wiąże się ściśle z biznesową strategią produktu i to od jego PRu zależy jak jest postrzegana. (w dalszej części artykułu postaram się podać kilka przykładów)
Fragmentacja przedstawiana jest dzisiaj przede wszystkim w ekstremalnie negatywnym świetle. Rzadko kiedy wspomina się, że daje wolność, czy możliwość wyboru – mało kto wspomina, że możliwa jest ona właśnie dzięki fragmentacji.
Niewielu też wspomina, że niemal od zawsze mieliśmy do czynienia z fragmentacją. Interesującym jest, że nigdy nie wywoływała wśród nas takich emocji jak teraz, gdy okazało się, że można to zrobić inaczej i obejść się bez niej. Rzecz, z którą radziliśmy sobie od lat, nagle stała się naszą udręką. Rzecz, która od lat była uważana za wielką zaletę, teraz dyskwalifikuje konkretne rozwiązanie.
Pozostaje więc postawić pytania, czy ta dyskryminacja wolnego oprogramowania jest związana z rozwojem technologii, czy może po prostu z medialnym, marketingowym szumem? Na czym polega zwrot w naszym myśleniu ?
Dlaczego promujemy zamknięte ekosystemy, skoro zawsze dążyliśmy do wolności ?
Czy może wynika to z medialnej nagonki i niewiedzy redaktorów popularnych serwisów ?
W kolejnych artykułach odniosę się bardziej szczegółowo do przedstawionych tutaj tez i pytań. Zapraszam do czytania i komentowania.
Wreszcie rozumiem o czym mowa:-) Dzięki za fachowy tekst na temat fragmentaryzacji:-)
We wszystkich telefonach odbywa się tak samo?
Nie tak samo, ale podobnie.