Ostatnio pisałem dlaczego nie warto ślepo wierzyć w przedstawiane statystyki telefonów. Z każdym tygodniem jednak pojawiają się coraz nowsze zestawienia. W zeszłym tygodniu pojawiło się kilka nowych statystyk, o których warto wspomnieć.
Statystyki te przedstawiają co prawda rynek USA, jednak pokazują trendy, z którymi w niemal w 100 % się zgadzam. W kolejnych wpisach postaram się przedstawić kilka wniosków, na które warto zwrócić uwagę.
Firma Nielsen, których raportów osobiście bardzo nie lubię, bo rzadko kiedy podają źródła badania i sposób ich realizacji, przedstawiła ostatnio kilka ciekawych wniosków:
Jak użytkownicy smartphonów znajdują aplikacje ?
Według Nielsena, najskuteczniejszą metodą na znalezienie nowych aplikacji, a zarazem najczęściej stosowaną jest przeszukiwanie sklepu z aplikacjami bezpośrednio na telefonie (40 % użytkowników). Pokazuje to, jak bardzo jest ważne, aby umieszczona w sklepie aplikacja miała ustawione odpowiednie słowa kluczowe, oraz, że warto jest znaleźć się na listach Top, czy Featured – nasza aplikacja szybciej zostanie znaleziona.
Dla mnie osobiście płynie z tego jeszcze jeden wniosek, który powinien wydawać się oczywisty. Jeśli użytkownik posiada smartphona, to doskonale zdaje sobie sprawę z tego czym jest sklep z aplikacjami i dobrze wie, że może w nim znaleźć i pobrać aplikacje.
Dla użytkownika smartphona przeszukiwanie sklepu i pobieranie z niego aplikacji jest czymś naturalnym.
Niby to oczywiste, jednak ciągle wielu posiadaczy prostych telefonów nie może tego zrozumieć . Spotykam się ostatnio z wieloma stwierdzeniami typu:
Na takie argumenty zazwyczaj odpowiadam moim ulubionym stwierdzeniem. Wypowiedział je niedoceniany i znienawidzony przez wielu Steve Jobs z Apple. W wolnym tłumaczeniu:
Nie ważne jaki Steve jest i jak bardzo go nie lubimy. W tym stwierdzeniu miał rację. Dzisiaj coraz więcej klientów kupuje sobie smartphona i coraz więcej osób korzysta z dodatkowych aplikacji. Naturalne staje się korzystanie z Internetu, Facebooka, Twittera z telefonu.
Wracając do zestawienia: Niemal tyle samo osób, co za pomocą sklepu (36 %) pobiera nową aplikację usłyszawszy o niej od znajomego, lub rodziny - jak widać, marketing szeptany w każdej dziedzinie życia sprawdza się bardzo dobrze.
Mniej istotne w poszukiwaniu nowych aplikacji okazały się: strona WWW operatora, strona WWW telefonu, strona WWW producenta aplikacji (tu ciekawostka - niecałe 10 %). Pozostałe miejsca zajmują oprogramowania do synchronizacji oraz kampanie reklamowe w prasie, telewizji, emailu.
Jak widać, kończą się czasy, kiedy to do sukcesu aplikacji niezbędne było budowanie rozbudowanego serwisu WWW, prowadzenie wielkiej kampanii marketingowej w prasie, mediach. Marketing szeptany, reklama w prasie, owszem może nam pomóc w wypromowaniu naszej aplikacji – ale głównie przy jej premierze.
Tak czy siak jednak, jest większe prawdopodobieństwo, że użytkownik najpierw sprawdzi, czy aplikacja której szuka jest już umieszczona w sklepie – rzadziej zajrzy na stronę producenta.
Statystyki te przedstawiają co prawda rynek USA, jednak pokazują trendy, z którymi w niemal w 100 % się zgadzam. W kolejnych wpisach postaram się przedstawić kilka wniosków, na które warto zwrócić uwagę.
Firma Nielsen, których raportów osobiście bardzo nie lubię, bo rzadko kiedy podają źródła badania i sposób ich realizacji, przedstawiła ostatnio kilka ciekawych wniosków:
Jak użytkownicy smartphonów znajdują aplikacje ?
Według Nielsena, najskuteczniejszą metodą na znalezienie nowych aplikacji, a zarazem najczęściej stosowaną jest przeszukiwanie sklepu z aplikacjami bezpośrednio na telefonie (40 % użytkowników). Pokazuje to, jak bardzo jest ważne, aby umieszczona w sklepie aplikacja miała ustawione odpowiednie słowa kluczowe, oraz, że warto jest znaleźć się na listach Top, czy Featured – nasza aplikacja szybciej zostanie znaleziona.
Dla mnie osobiście płynie z tego jeszcze jeden wniosek, który powinien wydawać się oczywisty. Jeśli użytkownik posiada smartphona, to doskonale zdaje sobie sprawę z tego czym jest sklep z aplikacjami i dobrze wie, że może w nim znaleźć i pobrać aplikacje.
Dla użytkownika smartphona przeszukiwanie sklepu i pobieranie z niego aplikacji jest czymś naturalnym.
Niby to oczywiste, jednak ciągle wielu posiadaczy prostych telefonów nie może tego zrozumieć . Spotykam się ostatnio z wieloma stwierdzeniami typu:
Dlaczego i po co miałbym szukać jakichś aplikacji? I dlaczego akurat w sklepie ? Przecież do wysyłania SMSów i dzwonienia są mi one niepotrzebne.
Na takie argumenty zazwyczaj odpowiadam moim ulubionym stwierdzeniem. Wypowiedział je niedoceniany i znienawidzony przez wielu Steve Jobs z Apple. W wolnym tłumaczeniu:
Dam wam piękne, świecące telefony z wielkimi ekranami dotykowymi. Dam wam tysiące aplikacji i gier, które w prosty sposób będziecie mogli pobierać na Wasze telefony. Nie potrzebujecie tego ? Spróbujcie, a przekonacie się sami, że nie będziecie mogli bez nich żyć.
Nie ważne jaki Steve jest i jak bardzo go nie lubimy. W tym stwierdzeniu miał rację. Dzisiaj coraz więcej klientów kupuje sobie smartphona i coraz więcej osób korzysta z dodatkowych aplikacji. Naturalne staje się korzystanie z Internetu, Facebooka, Twittera z telefonu.
Wracając do zestawienia: Niemal tyle samo osób, co za pomocą sklepu (36 %) pobiera nową aplikację usłyszawszy o niej od znajomego, lub rodziny - jak widać, marketing szeptany w każdej dziedzinie życia sprawdza się bardzo dobrze.
Mniej istotne w poszukiwaniu nowych aplikacji okazały się: strona WWW operatora, strona WWW telefonu, strona WWW producenta aplikacji (tu ciekawostka - niecałe 10 %). Pozostałe miejsca zajmują oprogramowania do synchronizacji oraz kampanie reklamowe w prasie, telewizji, emailu.
Jak widać, kończą się czasy, kiedy to do sukcesu aplikacji niezbędne było budowanie rozbudowanego serwisu WWW, prowadzenie wielkiej kampanii marketingowej w prasie, mediach. Marketing szeptany, reklama w prasie, owszem może nam pomóc w wypromowaniu naszej aplikacji – ale głównie przy jej premierze.
Tak czy siak jednak, jest większe prawdopodobieństwo, że użytkownik najpierw sprawdzi, czy aplikacja której szuka jest już umieszczona w sklepie – rzadziej zajrzy na stronę producenta.
0 komentarze